piątek, 11 listopada 2011

powracam!

Długo mnie nie było, ale za to trochę się oderwałam od codzienności i od internetu przede wszystkim. Było się u Bartka jak zwykle. Na urodzinach było naprawdę świetnie! Prezent okazał się bardzo trafiony i nie ma naprawdę nic lepszego niż uśmiechnięty pysiak Misiaka. Potem piwo i pizza z Anią. Nie będę pisać o reszcie, bo za bardzo mi się nie chcę. Miś znów daleko od domu, a ja idę sprzątać. Ostatnio mam fazę na tatuaż, faktycznie to potrafi uzależniać!

>moje zdobycze:
żółciutkie martensy <3







lustrzanka Canona *___*



Jeszcze nowy laptop, ale już nie chce mi się dodawać zdjęć ;)







4 komentarze: