środa, 23 listopada 2011

Whare is my mind?

Witam, ostatnio mało m,am czasu by odwiedzać wszelakie własne blogi. Dlatego korzystając z okazji napiszę coś dla pokazania iż żyję, dużo nowego się wydarzyło ostatnimi czasy. Nie mam pojęcia od czego zacząć, wiec może od początku. W domu jak zwykle niespokojnie. Skończyło się na schowaniu wszelakich moich rzeczy, przed zniszczeniem, Furia niesamowita..ale koniec z tym. Ostatnio coraz częściej i coraz poważniej zaczynam rozmawiać z teraz najbliższą mi rodziną i moim, Bartkiem nad wyprowadzeniem się z rodzinnego domu i zamieszkaniem samej, znaczy się wynajmowaniu jakiejś kawalerki przez ten czas. Dla Nas byłoby to na rękę. Jak na razie ja i mój kot jesteśmy na garnuszku mojej chrzestnej i wujka. No i tyle przygotowywań na marne. Byłam przez dwa dni w szkole i jak zobaczyłam masę notatek do przepisania, tyle nowych rzeczy do nauczenia w tym angielski to się o mało nie poryczałam. Z bólem serducha musiałam stwierdzić iż nie dam rady i musiałam zrezygnować ze szkoły, co boli mnie cholernie do teraz... Obecnie jestem na fazie szukania pracy, zastanawiam się nad stażem w jakimś studiu tatuażu, w końcu własne maszynki posiadam, trochę wiem z własnego doświadczenia, co do czego służy, także dlaczego nie. W końcu pracowanie na kawałku świni mnie nie ominie. Czasami dlaczego używa się świńskiej świni do ćwiczeń. I prawie zawsze odpowiadam "bo niektórzy ludzie są jak świnie, a lepszego porównania czasami nie ma i nie będzie!" LOL - ale to żałosne. Doszło do mnie, że jutro jest piątek i muszę na jakiś czas wrócić do domu, oddać zeszyty koleżance, potem tego samego wieczoru wrócić do cioci. W sobotę podjęłam się mycia ogólnego samochodu cioci. Jako iż uwielbiam tego Land Rovera i uwielbiam pomagać w ogarnianiu samochodu to nie będę narzekać. A w niedzielę, jest postanowione, że wyruszamy najpóźniej o 6:00 w stronę Starogardu Gdańskiego na jakąś giełdę. Pierwszy raz na takim czym będę więc nawet nie mogę opisać Wam, co tam się znajduje, na czym te przedsięwzięcie polega. Liczę na to, że szybko się z tego zwiniemy, bo kolejnym przystankiem będą odwiedziny u Bartka i Jego rodziców. Matko, znów wspólny czas <3 Będzie krótko, ale sam fakt, ze znów się zobaczymy.Nie dodam dziś nic zajebistego czyli notka bez zdjęcia i bez fajowego filmiku, bo jak na późna porę dostałam wene na napisanie tej notki, ale w najbliższym czasie się poprawię :) Ave! dobranoc!

2 komentarze: